A więc, Czytelniku, zrobiłeś to! Uległeś swojej ciekawości i sięgnąłeś po książkę Książka za milion Euro! I o to właśnie chodzi, by zaspokoić swoją ciekawość, ponieważ przez tę cechę powstaje coś nowego - pragnienie poznania czegoś nieznanego. Ciekawość jest motorem rozwoju i postępu; ludzie ulegający swojej ciekawości podejmują działania i stają się „przedsiębiorcami". I kiedy konsekwentnie podąża się za tym pragnieniem aż do końca, do zaspokojenia swojej potrzeby wiedzy, wówczas powstają nowe zjawiska, doświadczenia, umiejętności, a czasami nowe pomysły biznesowe. Zapytacie w tym momencie, co właściwie powyższe stwierdzenia mają wspólnego z tytułem naszej książki? Co ma to wspólnego z milionem euro?
    Mogę Wam to zdradzić - chodzi o nie tylko o ciekawość, lecz także o pieniądze lub - lepiej to ujmując - o sukces. Sukces może oznaczać milion euro lub inne dobra materialne. Dla zapalonych alpinistów sukcesem jest zdobycie szczytu jakiejś góry; dla księdza kościół pełen wiernych; dla obrońcy środowiska - czysty świat; dla jogina - osiągnięcie nirwany; dla dziennikarza sukcesem będzie super news; filmowiec za sukces uzna zaakceptowanie swego filmowego przekazu przez wielu widzów; prezydent chciałby mieć kraj bez długów, genetyk uzna za sukces nowe krzyżówki lub wynalezienie lekarstwa, dla żołnierza sukcesem będzie obrona swojego kraju, dla otyłej kobiety - redukcja nadwagi, dla studenta - dyplom, zaś dla nastolatka - zdobycie prawa jazdy. Sukcesem dla osoby uzależnionej od narkotyków będzie udana terapia, dla spekulantów giełdowych fakt, iż nie odnajdą ich inwestorzy, których pieniądze roztrwonili...
Jak widać, sukces dla każdego człowieka oznacza coś innego i często jest to coś, czego nie można kupić za pieniądze, coś, co jest nieprzeliczalne na wartości materialne. Każdy z nas chce osiągnąć sukces, ale z różnych osobistych powodów. Dlaczego więc jedni osiągają ów sukces przez swoje działania, pomysły, a inni nie? Na tym problemie chcielibyśmy się skoncentrować.


Niczego nie osiągniemy, promując przemoc, dyscyplinę i porządek. Dzieci potrzebują miłości, a nie jej substytutu

 

Pozorne wartości materialne, tak istotne w świecie zachodniej cywilizacji, jak: sława, kariera, posiadanie różnych dóbr, powstrzymują ludzi od zadawania sobie fundamentalnych pytań określających sens życia i istnienia: dlaczego i po co żyję? Czasami, kiedy zwolnimy tempo, zatrzymamy się i poważniej zastanowimy, u większości z nas pojawia się wewnętrzny lęk - lęk przed czymś nieznanym, lęk przed koniecznością głębszego zastanowienia się nad sensem życia. Ale szybko tłumimy to uczucie i dzięki Bogu nie musimy roztrząsać tych trudnych pytań...
    Nie pomaga nam również w tych kwestiach religia. To, co czyni ona ze swoimi wyznawcami, widzimy w Izraelu, Iraku czy Irlandii... Również religia chrześcijańska „zestarzała się" i dla większości, szczególnie młodych ludzi, nie stanowi oparcia. Kościół bowiem uparcie trzyma się Starego Testamentu, który można traktować jako zbiór opisów morderstw i aktów zemsty, zamiast kłaść nacisk na nauki Jezusa i przesłanie miłości. Dlatego nie dziwią puste budynki świątyń; współczesny człowiek - szczególnie młodzież - odczuwa dysharmonię.

Tym, czego brakuje nowoczesnym, wykształconym, ale całkowicie konsumpcyjnie i bezdusznie gnającym przez życie ludziom, jest w miarę proste wyjaśnienie, czym jest życie na Ziemi, jak ono funkcjonuje.''Niestety, jest to bardzo trudne pytanie. Brakuje takich cech jak: dyscyplina, honor, wiara, pewność siebie, konsekwencja, wyrozumiałość, empatia, miłość i wielu innych. Zamiast tego pojawia się chęć robienia szybkich interesów, gdzie można dużo zarobić przy niewielkim wkładzie pracy. Patrząc choćby na współczesne banki, można stwierdzić, iż nie wahają się one przed działaniami kryminalnymi; liczy się tylko własna korzyść...
    Postawmy również sobie samemu pytanie: czy mogę spokojnie spojrzeć w lustro, ponieważ żyję tak, by nie ranić innych? Czy żyję uczciwie, jestem z siebie dumny? Czy traktuję innych ludzi w taki sposób, jak sam chciałbym być traktowany? A może po przyjściu do pracy odkładam swoje sumienie na półkę i milczę? Czy sprawia mi przyjemność obłuda i oszukiwanie się? Nie należy zapominać, iż tak naprawdę nie ma żadnych podstaw do narzekania. Przecież nikt nas nie zmusza do pracy w tym miejscu, gdzie dziś zarabiamy pieniądze. Nie jesteśmy robotnikami przymusowymi i nikt inny, tylko my sami podpisaliśmy dobrowolnie umowę o pracę w tym miejscu. I nikt, ani Bóg, ani Jezus, ani Allach nie są winni, że nie podoba nam się tu, tylko my sami. To my mamy wolną wolę i prawo decydowania, aby to zmienić. Czyż nie?


Książka za milion Euro - Jan Van Helsing


Fragmenty utworu opublikowano na prawach cytatu, pastiszu oraz do celów edukacyjnych. Wszystkie prawa należą do Wydawnictwa Biogeneza oraz autora. Opublikowane fragmenty służą jedynie zapoznaniu czytelnika z treścią książki, której fizycznie w internecie nie może przejrzeć - tak jak to ma miejsce w ksiegarniach. Umożliwiamy jedynie dokonanie świadomych zakupów w internecie, pozwalajac zapoznać sie gruntownie z kupowanym produktem, aby uniknąć późniejszych rozczarowań.